Cześć!
Początek nowego tygodnia w moim regionie przyniósł pogorszenie pogody. Szkoda, nie przepadam za jesienią, ale trzeba się z nią pogodzić :) Dziś chciałabym przedstawić Wam swoją opinię o kremie Alterry, którego sama do końca nie wiem, jak oceniać. Może go znacie, używałyście?
Cena: niska w granicach 10 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: Rossmann
Opakowanie:
Krem dostajemy w 50 ml tubce z miękkiego plastiku, zakończonej białą zakrętką. Tubka zapakowana jest w kartonik, na którym znajdują się wszelkie informacje w języku polskim. Niestety na tubce nie ma składu, a napisy znajdują się języku niemieckim. Pozbyłam się już kartonika, dlatego dalsze informacje musiałam czerpać z Internetu.
Skład:
Skład (skopiowany z Wizażu) prezentuje się tak (choć mnie się wydaje, że mój krem ma inny):Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Aloe Barbadensis Extract, Glyceryl Stearate Se, Persea Gratissima Oil, Glycerin, Simmondsia Chinensis Oil, Oryza Sativa Germ Oil, Parfum, Glyceryl Laurate, Camellia Sinensis Extract, Lanolin Alcohol, Sucrose Distearate, Sodium Pca, Xanthan Gum, Tocopherol, Sodium Citrate, Citric Acid, Alcohol, Silver Citrate, Limonene, Lainalool, Benzyl Benzoate, Geraniol
Zapach i konsystencja:
Zapach jest dość mocny i specyficzny. Jeśli znacie aloesowe kosmetyki Alterry do włosów, to zapach jest podobny. Można go wyczuć jeszcze przez jakiś czas po aplikacji. Ja akurat lubię aloesowe aromaty, więc mnie ten zapach nie przeszkadza. Krem ma biały kolor i jest gęsty.
Moja opinia:
Krem aloesowy nosi miano kosmetyku naturalnego, jednak w składzie możemy dopatrzeć się alkoholu. Jeśli wierzyć informacjom pochodzącym z Wizażu, to alkohol znajduje się na dość odległym miejscu w składzie, ale się znajduje.
Jeśli chodzi o działanie tego kremu, to jest dziwne. Krem jest dość treściwy i chwilę po nałożeniu skóra staje się dziwna - szorstka, tępa; mam wrażenie, że dotykam papieru ściernego. Po jakiejś minucie to uczucie znika, skóra staje się nawilżona. Krem pozostawia na skórze lekki film, ale nie podrażnił i nie zapchał mojej naczynkowej cery .
Krem tak szybko się wchłania, że trzeba się spieszyć z jego rozprowadzaniem. Jeśli nałożymy go zbyt dużo, to nie wchłonie się i pozostawi na skórze białą warstewkę.
W tym przypadku nie będę go oceniać pod kątem plusów i minusów, bo po prostu nie umiem. Krem niby nawilża i ładnie pachnie, ale to dziwne uczucie zaraz po aplikacji sprawia, że więcej po niego nie sięgnę.
Miałyście ten krem? Co możecie o nim powiedzieć?
Ech u mnie też deszczysko i paskudnie na dworze :(. Szkoda, że lato już odchodzi :(. Ja za Alterrą ogólnie jakoś nie przepadam, kremu nie miałam nigdy.
OdpowiedzUsuńNie lubie kosmetyków tej firmy!!!nigdy nie miałam...co do pogody to u mnie deszczysko na całego :( bryyy
OdpowiedzUsuńRaczej nie zachęca.
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie zachęcało to piękny zapach, ale sam krem był beznadziejny ;)
OdpowiedzUsuńTen efekt chwile po nałożeniu skutecznie mnie do niego zniechęca :)
OdpowiedzUsuńNie wygląda obiecująco... Dla mnie ważne żeby krem się ładnie wchłaniał.
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale faktycznie dziwna sprawa ;-)
OdpowiedzUsuńMam w planach kupić krem z Alterry , ale taki w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam styczności z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńJesień zawitała chyba w całym kraju, bo u nas też deszcz, zimnica, wiatr. Brrr, bardzo nieprzyjemnie. Ja lubię jesień, ale tą ciepłą, piękną, słoneczną, polską i złotą.
OdpowiedzUsuńCo do kremu, to nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z produktami tej marki. Lubię kremy nawilżające, ale na ten raczej się nie skuszę.
Nawet nie wiedziałam, że Alterra wypuściła taki produkt :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie używałam tego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńmoim ulubieńcem jest jak na razie Garnier :)
OdpowiedzUsuńnie mmiałam, ale ta szorstkość i po chwili nawilżenie mnie zastanawia. Chyba go kupię po prostu by sprawdzić
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale jakoś niespecjalnie mnie kusi.
OdpowiedzUsuńTe opisywane przez Ciebie jako 'dziwne' działanie jest typowe nawet dla naturalnego aloesu. Ja u siebie w domu choduję naturalny aloes i używam w razie potrzeby :)
OdpowiedzUsuńa więc coś w tym musi być :) dzięki za doinformowanie :D
UsuńNie spotkałam się nigdy z takim uczuciem po nałożeniu :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z takim uczuciem po aplikacji :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale jakoś mnie nie kusi...
OdpowiedzUsuńJa tam lubie jesien ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwny przypadek. Nie mialam tego kremu, ale nie wiem, czy zdecyduje sie na zakup ;)
To nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOj nie raczej nie dla mnie, nie zainteresował mnie niestety.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam go i dość dobrze go wspominam : )
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu :) Fajnie, że mają dobre składy.
OdpowiedzUsuń