Cześć!
Nie wyobrażam sobie swojego makijażu bez tuszu do rzęs. Nie używam podkładów, korektorów czy fluidów. Rzadko maluję usta, ale rzęsy mam prawie zawsze podkreślone. Dlatego od dawna chciałam wypróbować maskary marki L'Oreal. Niestety, ceny w drogeriach stacjonarnych skutecznie zniechęcały mnie do zakupu. Swój egzemplarz kupiłam w drogerii internetowej, w bardzo korzystnej cenie. Czy jestem zadowolona z wyboru? Przekonajcie się same.
L’Oreal False Lash Schmetterling
Cena: regularna ok. 50-60 zł
Pojemność: 7 ml
Dostępność: szafy L'Oreal
Opakowanie:
Przyciąga wzrok. Jest eleganckie, pękate, srebrne, Wydaje się masywne, ale to tylko wrażenie. Czarne zdobienia ścierają się z opakowania, ale mnie to nie przeszkadza.
Moja opinia:
Przyjrzyjcie się szczoteczce - jest nieco inna niż tradycyjne, podobna do Maybelline Lash Sensational. Lubię taki asymetryczny kształt, ponieważ świetnie dociera do rzęs w zewnętrznym kąciku oka. Rzęsy mają wyglądać jak wachlarz, imitować kształt skrzydełek motyla. Warto podkreślić, że całkiem dobrze operuje się tą szczoteczką, choć trzeba przyznać, że na początku nabiera zbyt dużo tuszu, przez co skleja rzęsy. Z biegiem czasu jednak wszystko się normuje.
Moim zdaniem maskara dobrze wydłuża i podkręca rzęsy, jednak bez efektu wow. Myślałam, że uzyskam rzęsy do nieba, ale taki sam efekt mogę uzyskać tym tańszym tuszem.Warto dodać, że maskara jest naprawdę czarna, jest to głęboka czerń, ale nie ma później problemów ze zmyciem makijażu.
Maskara ma jednak jedną zasadniczą wadę, która sprawia, że raczej nie zdecyduję się na ponowny zakup: osypuje się. Moje wrażliwe oczy bardzo tego nie lubią. Konieczne jest noszenie ze sobą lusterka i sprawdzanie, gdzie teraz znajdują się drobinki tuszu. Gdy malowałam się rano i po południu wracałam do domu, dolne rzęsy były już zwykle pozbawione tuszu. Dodam jeszcze, że staram się nie dotykać dłońmi oczu.
Na poniższych zdjęciach znajduje się jedna warstwa tuszu.
Podsumowując, tusz jest całkiem w porządku, jednak oczekiwałam więcej. Cena regularna jest dla mnie nie do przyjęcia, zawłaszcza, że dawno w swojej kosmetyczce nie miałam maskary, która tak by się osypywała. Nie żałuję zakupu, bo zaspokoiłam swoją ciekawość, ale raczej w przyszłości nie sięgnę po ten tusz.
Miałyście okazję malować się tą maskarą? Jakie jest Wasze zdanie na jej temat?
Cena jest bardzo wysoka. Nigdy nie miałam tego tuszu ale bez promocji na pewno go nie kupię.
OdpowiedzUsuńkiedyś Loreal miał lepszą jakość teraz pozostała wysoka cena
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę :-)
OdpowiedzUsuńa mi się efekt nawet podoba :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze Cię nie zachwycił. Ja ogolnie lubię tusze L'Oreala więc moze kiedyś spróbuje:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się osypuje bo daje fajny efekt i ma super szczoteczkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
Całkiem fajny efekt, ale nie lubię takich szczoteczek.
OdpowiedzUsuńkiepsko, że się osypuje :/ ale powiem Ci, że ta szczoteczka mnie trochę przeraża :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej maskary, ale częściej lubię malować usta niż rzęsy:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba szczoteczka i efekt jaki daje!
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei sie nie obsypuje, bardzo lubie ta maskare :) Po lash architect jest moja ulubiona ;)
OdpowiedzUsuńCenowo do najtańszych nie należy.... może na jakiejś dobrej promocji bym się i skusiła ...
OdpowiedzUsuńŁadnie wydłuża,ale szkoda,że się osypuje;(
OdpowiedzUsuńNie miałam. Szkoda, że się osypuje i nie ma efektu wow. Szczególnie, że sporo kosztuje.
OdpowiedzUsuńszkoda,że się osypuje. Ja obecnie używam (i polecam) Maybelline sensational :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś i na początku się nie polubiliśmy, bo był zbyt mokry. Jak trochę podsechł, to spisywał się bardzo fajnie, ale jak już znowu się podsuszył, zaczął osypywać i wylądował w koszu. Generalnie fajny tusz, ale równie dobre efekty a bez tych wszystkich niedogodności dają tusze z Eveline po 10 zł.
OdpowiedzUsuń