Cześć!
Nie jestem specjalistką od makijażu, ale czasem muszę trochę lepiej wyglądać :D Nie nakładam na siebie nieskończenie wiele, ale lubię lekko błyszczeć. Jakiś czas temu koleżanka-konsultantka marki Avon podarowała mi rozświetlające perełki. Co prawda po jakimś czasie ukradła mi je siostra, ale zdążyłam je przetestować na sobie. Jesteście ciekawe, czy taki antytalent jak ja poradził sobie z nimi? Zapraszam do czytania!
Widziałam, że perełki rozświetlające są teraz dostępne w innym opakowaniu. Nie wiem czy zmienili skład, ale na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie. Do opakowania dołączona jest gąbeczka, która jednak nieszczególnie nadaje się do nakładania produktu. Same perełki są różnokolorowe, dość twarde, nie rozpadają się pod naciskiem pędzla.
W moim odczuciu perełki rozświetlające to całkiem przyjemny produkt. Dopełniają cały makijaż, podkreślając delikatnie kości policzkowe. Efekt nie jest przesadzony, twarz nie świeci się jak pokryta brokatem i wygląda zdrowo. Trzeba też dodać, że są bardzo wydajne i wystarczają na baaaardzo długo. Myślę, że takie osoby jak ja (czyli początkujące w kwestii makijażu) nie zrobią sobie nimi krzywdy. Poniżej osoby z sokolim wzrokiem mogą dostrzec jak perełki rozświetlają skórę.
Perełki zawsze przyciągały moją uwagę, gdy przeglądałam katalogi Avonu. Cena regularna jest dość wysoka, ale Avon często kusi promocjami. Same perełki rozświetlające przypadły mi do gustu. Nadają cerze zdrowy, brzoskwiniowy odcień, a to dla mnie najważniejsze.
podoba mi sie efekt na ręce :)
OdpowiedzUsuńKochana klikniesz w linki w najnowszym poście :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/02/stylizacja-z-shein-torebka-z-fredzlami.html
Z góry dziękuję ;*
Mam i lubię te perełki i są one do wygrania w moim rozdaniu ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam perełki brązujące :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra kiedyś go miała i była zachwycona.
OdpowiedzUsuńWitam. Używam ich od ponad roku zamiast pudru wykańczającego makijaż. Efekt jest doskonały. Ujednolica cerę i wygląda ona zdrowo i gładko. Również polecam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z Avonu. Kiedyś miałam te perełki i jak dobrze pamiętam to służyły mi.
OdpowiedzUsuń:*
Kiedyś ich używałam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam ich namiętnie, za to brązujących nie znosiłam :)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam je mieć i kusiły mnie. jednak myślę, że ten efekt byłby dla mnie aż zbyt subtelny. lubię dość mocno podkreślać kości policzkowe
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńTeż nieraz im się przyglądałam, ale póki co się nie skusiłam ;D
OdpowiedzUsuń