Cześć!
Miodowa Mydlarnia to marka, o której usłyszałam po raz pierwszy dzięki spotkaniu blogerek Spotkajmy się w Łodzi w październiku bieżącego roku. Składy produktów oparte są na drogocennym składniku, jakim jest miód, a sam proces produkcji kosmetyków przebiega w sposób tradycyjny i oczywiście ręczny. O pielęgnacyjnych właściwościach miodu chyba nikomu nie trzeba mówić, zaś opisy produktów Miodowej Mydlarni, które widnieją na stronie internetowej sklepu, skutecznie zachęcają klienta do zakupu :) Ja mam okazję poznawać puder do kąpieli Miodowa Słodycz. Przyznaję, że obietnica mlecznej kąpieli rodem ze starożytnego Egiptu silnie mnie przekonała do spróbowania właśnie tego pudru :) Czy jestem zadowolona? Dowiecie się z dalszej części wpisu.
Puder do kąpieli Miodowa Słodycz (26zł/180g) to sypki proszek o żółtym zabarwieniu z dodatkiem płatków kwiatów (nagietka i chabrów). Zapach pudru jest nieziemski :) To słodki, miodowy aromat, który podczas kąpieli wypełnia całą łazienkę, a nawet pozostałą część domu. Puder należy szczelnie zamykać, ponieważ wilgoć mu nie służy. Opakowanie pudru to szklany słoik. Chociaż wiem, że wykorzystam go po zużyciu pudru do czegoś innego, to szklane opakowania w łazience nie są dla mnie najwygodniejsze. Oczywiście mogę przesypać puder do innego opakowania, ale póki co lenistwo wygrywa. Staram się jednak obchodzić z pudrem jak z jajkiem :)
Producent zaleca dodanie od trzech do pięciu łyżek do wody. Faktycznie taka ilość wystarcza, by zrelaksować się w kąpieli. Puder przez chwilę delikatnie musuje za sprawą sody w składzie, potem pozostają nam już tylko efekty wizualno-odżywcze :) Woda zabarwia się na żółto, natomiast skóra po kąpieli zostaje otulona lekką olejkową kołderką (puder zawiera bowiem w składzie olejek marchwiowy). Ponadto staje się delikatna w dotyku i bardzo gładka. Na dobrą sprawę nie trzeba już używać balsamu. Do tego zapach, który pozostaje na skórze na dłużej utrzymuje nas w błogim stanie. Przenika również piżamę i naprawdę pozostaje w naszym otoczeniu na długo.
Warto zaznaczyć, że puder nie barwi w żaden sposób wanny - wystarczy spłukać wodą pozostałości i już po problemie :) Trzeba pochwalić tę zaletę, ponieważ niektóre dodatki do kąpieli potrafią nieźle nabałaganić. Oprócz chwili relaksu mamy więc też dodatkową robotę, która mnie osobiście odwodzi od kolejnego zakupu takiego "umilacza".
Oprócz pudrów Miodowa Mydlarnia oferuje: naturalne mydła, sole do kąpieli, balsamy do ust czy ciała, maseczki, peeling oraz chociażby zestawy prezentowe. Jest to polska marka usytuowana w Białymstoku. Serdecznie zachęcam Was do odwiedzenia strony Miodowej Mydlarni i do zakupów. Trzeba się trochę zrelaksować przed Świętami :)
Dajcie znać czy słyszeliście już o Miodowej Mydlarni. Jakich dodatków używacie obecnie do kąpieli?
Pudru do kąpieli jeszcze nie miałam, ale podoba mi się ta olejowa kołderka na skórze :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście ? Dzięki :*
o marce słyszałam i strasznie mnie ciekawi, ale jeszcze nie miałam okazji niczego wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa jeszcze maseczek :)
Usuńpiękne te kosmetyki, czaiłam się kiedyś na balsam :)
OdpowiedzUsuńFajny ten puder, lubię takie dodatki, najczęściej używam różnych soli:)
OdpowiedzUsuńNie słyszalam wczesniej o tej marce a juz na pewno nie o proszku do kapieli - ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńTak bardzo żałuje, że nie mam wanny :<
OdpowiedzUsuńz takim dodatkiem chętnie bym się wykąpała ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś mi przelecial jakis puder przed oczami w Naturze i bardzo bylam ciekawa jak dziala :D
OdpowiedzUsuńPuder do kąpieli - brzmi bardzo fajnie :) Ciekawa konsystencja i ładny kolor :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej Mydlarni, ale ten puder brzmi tak mega kusząco :)))
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę! To też swietny pomysl na świąteczne prezenty 💛
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńPudru do kępieli nigdy nie miałam, ale słyszałam o takiej formie. Wygląda bajecznie, marzy mi się :)
OdpowiedzUsuńO kurczę! Może kozie mleko to to nie jest ale to chyba nawet lepiej! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńwygląda interesująco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownej niedzieli :)
ANRU,
ja ostatnio często relaksuję się w wannie ale jeszcze nigdy nie miałam pudru do kąpieli a ten jest kuszący.
OdpowiedzUsuńMój ukochany miód :-)
OdpowiedzUsuńPudru do kąpieli jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o olejku marchwiowym, zaciekawiło mnie to. Puder chętnie bym wypróbowała, lubię takie kąpielowe dodatki :)
OdpowiedzUsuńmmm sprawdziłabym na sobie ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam gdy przyjemny zapach unosi się dookoła nas dłużej ;) W opakowaniu wyglądają jak lody ;D
OdpowiedzUsuńOj bardzo kuszący jest ten puder :) Ja akurat lubię kosmetyki w szklanych opakowaniach, więc pod tym względem by mi pasował. Już czuję ten słodki relaksujący zapach :) Muszę wypróbować ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi sie, że ta firma był a na targach Ekocuda, ale nie rzuciła mi się w oczy :/
OdpowiedzUsuńFajny ten puder! Szkoda, że nie mam wanny :(
OdpowiedzUsuńO wcześniej nie słyszałam o takim pudrze :)
OdpowiedzUsuńw takich chwilach załuje że nie mam wanny :/ :(
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt uwielbiam takie rzeczy
OdpowiedzUsuńpudru do kąpieli jeszcze nie miałam ale z chęcią bym poznała go bliżej :)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie też nie mam wanny w mieszkaniu, które wynajmuję :/
OdpowiedzUsuńKuszą mnie takie ciekawe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńNo o czymś takim to ja jeszscze nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się zachęcająco:) Ostatnio rzucił mi się w oczy puder Biolove i pewnie sobie go sprawię:)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie. Z chęcią bym go sprawdzila. Miałam kiedyś puder innej marki i byłam w nim wprost zakochana.
OdpowiedzUsuń