Cześć!
Hairmilk Natural Shine to najnowsza linia kosmetyków do włosów marki Nivea. Przyznam otwarcie, że linia ta naprawdę podoba mi się wizualnie przez to połączenie różowego z niebieskimi i fioletowymi akcentami. Seria przeznaczona jest do włosów matowych i zmęczonych. Nie wiem czy moje włosy są zmęczone, ale na pewno są cienkie. Byłam więc ciekawa jak zareagują na proteiny zawarte w obu produktach. Z tego co pamiętam proteiny nie obciążają tak włosów jak oleje czy silikony, dlatego mogą sprawdzić się właśnie w przypadku włosów takich jak moje. Miałam taką nadzieję, otwierając ten duet. A jak to się skończyło przeczytasz poniżej ;) Zapraszam!
Szampon jest dość rzadki, ma perłową barwę i bardzo dobrze się pieni. Duża butla 400 ml wystarczy na pewno na długi czas, gdyż szampon jest niezwykle wydajny. Jednak jeśli chodzi o całokształt to szampon nie skradł mojego serca. Owszem, jest poprawny, myje, jednak moje włosy są dla niego zbyt słabym przeciwnikiem :P W moim odczuciu za szybko stają się obciążone i nie wyglądają korzystnie, a nie mam czasu, aby myć je co dzień. Uważam, że szampon Nivea Natural Shine lepiej sprawdzi się przy włosach zniszczonych, dlatego powędruje do mojej mamy. Gdy używałam tego szamponu nie musiałam jednak sięgać już po odżywkę co dla niektórych może być plusem :) Włosy nie były splątane i rozczesywały się gładko.
Z kolei odżywka całkiem fajnie sprawdziła się na moich włosach. W związku z tym, że od kilku miesięcy zapuszczam włosy, stały się one nieco przesuszone na końcach. Muszę podciąć lekko końcówki, jednak zrobię to dopiero w październiku. Obecnie wspomagam się więc wszelkimi odżywkami i maskami. Nie jest to jednak aż tak proste, ponieważ w moim przypadku naprawdę łatwo o przetłuszczanie się włosów i przyklep. Dlatego wszelkie produkty odżywiające nakładam z umiarem, zwykle na wysokości od ucha w dół.
Odżywka Natural Shine bardzo fajnie nawilżyła moje włosy. Końcówki wyglądają o niebo lepiej. Włosy przestały się również elektryzować, a ostatnio był to mój duży problem. Z chęcią po nią sięgam, gdyż świetnie wpływa na moje włosy. Używam jej co dwa dni, gdyż z taką częstotliwością myję swoją czuprynę.
Zapach obu produktów naprawdę przypadł mi do gustu. W tle majaczy gdzieś nutka kremu Nivea, ale całość pachnie przyjemnie i nie mam pod tym względem nic do zarzucenia. Opakowania są smukłe, dobrze dopasowane do kształtu kobiecej dłoni oraz dają się łatwo otworzyć. Butla szamponu kosztuje około 14 zł, podczas gdy odżywkę możemy kupić za około 12 zł.
Szampon i odżywkę otrzymałam do testów w ramach Klubu Przyjaciółek Nivea. Po dość szybkich recenzjach, które pojawiły się już w kilka dni po otrzymaniu przesyłki, w Internetach natychmiast rozgorzała dyskusja na temat rzetelności takich testów. Oczywiście nie jestem za usprawiedliwianiem takich praktyk, gdyż ja sama (jak zwykle przy wszelkich aferkach) nawet nie zwróciłam na to uwagi, ale to pewnie tylko wierzchołek góry lodowej. Uważam jednak, że recenzje powinny być rzetelne, ale jeśli mam być szczera dzięki przesyłkom od Nivea przychylniejszym okiem zaczęłam patrzeć na tę markę (i nie dlatego że dostaję coś "za darmo"). Poznałam płyn micelarny, olejki w balsamie, balsam do ust, szampon i odżywkę, musy do ciała, produkty do opalania, krem do rąk czy nawet zestaw do stylizacji włosów. Większość produktów (ku mojemu zdziwieniu) okazała się przynajmniej przyzwoita :) Teraz sama z większą chęcią patrzę na produkty tej marki i sama je kupuję, mimo że jakiś rok temu nigdy nie brałam ich nawet pod uwagę w decyzjach zakupowych :P Dlatego nie traktuje mojego udziału w Klubie Przyjaciółek Nivea jako doświadczenia negatywnego. Staram się dodawać szczere opinie, ale jeśli coś się u mnie sprawdza to mam na siłę szukać wad, aby być bardziej wiarygodną?
Jesteś Przyjaciółką Nivea? Znasz ten duet Nivea Natural Shine?
chyba się na nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię różowego ;D Szampon polubiłam, odżywkę również. Do tego ładnie pachną.
OdpowiedzUsuńNależę do przyjaciółek Nivea i szczerze mówiąc blogerki wystawiające opinię kilka dni po przesyłce tracą w moich oczach. Nie chodzi tutaj o szukanie negatywów tylko rzetelne przetestowanie i napisanie szczerej recenzji, która może być pozytywna jak i negatywna.
Niestety zbyt wiele blogerek opisuje produkty tej marki 2-3 dni po ich otrzymaniu i w ogóle nie wierzę w te opinie. Niestety zdarzyło się już parę razy, że początkowo produkty były wychwalane, a po czasie każda opinia coraz gorsza :/
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów (jeszcze), ale ogólnie kosmetyki Nivea lubie i czesto udaje mi się trafić coś dobrego. Co do nierzetelnych recenzji, to niestety, psują opinię wszystkim blogerkom.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółką już nie jestem :) więc nie dostałam, ale a szampon bym się nie skusiła jednak odżywki Nivea bardzo lubię, więc chętnie ją kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tego duetu, ale fajnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele dobrego na temat tego duetu, więc z chęcią po niego kiedyś sięgnę :) Miałam ich szampon micelarny i byłam z niego bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńczytałam już kilka pozytywnych recenzji, ciekawa jestem jak u mnie ta seria by się sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńJest to interesująca nazwa - czy mogę się przygotować na opis lub recenzję tego produktu dla Ciebie? Czy jest to balsam do ust, krem czy inny kosmetyk? Chętnie podzielę się informacjami na jego temat, gdy tylko mi podasz więcej szczegółów.
OdpowiedzUsuń