Cześć!
Cera wrażliwa zachowuje się jak typowa księżniczka. Przyzwyczaiłam się do jej kaprysów, bo sama taką cerę posiadam, ale staram się o nią odpowiednio zadbać. Jeszcze do niedawna pomagał mi w tym nawilżający krem-opatrunek marki Yonelle Medesthetic. Krem przeznaczony jest do każdego typu cery, ze szczególnym uwzględnieniem cer wrażliwych oraz podrażnionych po zabiegach kosmetycznych. Ja zabiegów nie wykonuję, ale wiem, że nierzadko wiążą się one chociażby z zaczerwienioną, ściągniętą skórą twarzy. Warto więc kupić krem-opatrunek Yonelle.
Pierwsze co rzuca się w oczy po wyjęciu kremu z kartonika, to dość oryginalne opakowanie. Nie jest to typowy słoiczek, ale tuba z przezroczystymi ściankami o standardowej już pojemności 30 ml. Opakowanie posiada również wygodną pompkę dozującą o ciekawym kształcie, którą można zablokować, np. gdy chcemy zabrać krem w podróż. Całość prezentuje się niezwykle gustownie i śmiało mogę rzec, że to jedno z ciekawszych opakowań kremów jakie miałam okazję posiadać w swojej kosmetyczce. ;)
Krem ma biały kolor i delikatnie pachnie (wyczuwam tutaj kwiatowe nuty, ale mój nos może się mylić). Konsystencja kremu jest taka jaka powinna być w przypadku cer wrażliwych. Mam tu na myśli taką konsystencję, że krem bardzo łatwo można rozprowadzić na skórze, a mimo to jest on wystarczająco treściwy. W przypadku nawilżajacego kremu Yonelle faktycznie mamy wrażenie, że naszą skórę otulił kojący opatrunek, który chroni skórę. Krem koi zaognione, czerwone miejsca na twarzy. Dzięki temu cera naczynkowa staje się wyraźnie ukojona i traci to specyficznie "napięcie". Co więcej, krem-opatrunek Yonelle bardzo dobrze nawilża skórę - często cery naczynkowe są dodatkowo przesuszone, więc krem radzi sobie i z tym problemem. Warto tutaj dodać, że krem nawilża, ale nie natłuszcza skóry, przez co nadaje się pod makijaż. W zasadzie nie mam się do czego przyczepić, krem jest naprawdę świetny. Widziałam, że obecnie dostępny jest jedynie na stronie topestetic, więc jedyny "problem" jaki dostrzegam to jego dostępność. Krem kosztuje 99 zł.
Bardzo polecam nawilżający krem-opatunek Yonelle Medesthetic. Krem świetnie radzi sobie z pielęgnacją cery naczynkowej i przypuszczam, że równie dobrze sprawdzi się w przypadku cer podrażnionych zabiegami kosmetycznymi.
Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu pojawi się recenzja kremu Hello Yellow! marki MIYA, którą mam w przygotowaniu. Niedługo bowiem rozpocznie się promocja w drogeriach Rossmann na pielęgnację i chciałabym, żeby i moja opinia o tym kremie ujrzała swiatło ;)
mam kosmetyki z serii YONELLE MEDESTHETIC łącznie z tym kremem ale na razie w zapasach, to fantastyczna marka
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, jak do cery naczynkowej to muszę kiedyś sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszeliśmy o tym produkcie a jak do cery naczynkowej to idealne dla nas
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o produktach tek marki co Twoja recenzja potwierdza, sama jednak nie miałam z nimi do czynienia
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam cerę naczynkową, więc to kosmetyk idealny dla mnie. Przydałoby się trochę opatrzyc moje naczynka :)
OdpowiedzUsuńTen kremik jest niestety nie dla mnie ale powiem o nim mojej teściowej.
OdpowiedzUsuńZnam kosmetyki z tej firmy, ale tego kremu jeszcze nie miałam :) Bardziej pasuje do cery mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńchyba i ja muszę w końcu wypróbowac, bo wszyscy zachwalają tę markę
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem tej marki na noc do cery trądzikowej, ale strasznie mnie zawiódł. Nic wiele nie robił :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! Chciałabym kupić te kosmetyki tylko zastanawiam się czy po zabiegu z botoxu będę mogła go używać. Byłam 2 tygodnie temu w klinice http://www.aestetica.pl/ i przyznam szczerze, że całkiem nie pomyślałam o tym aby zapytać o to ...
OdpowiedzUsuń