Cześć!
Hydrolat oczarowy marki Mohani trafił do mnie zupełnie przypadkiem. Nie czytałam o nim żadnych opinii, nigdy o nim nie słyszałam, kupiłam go ot tak, spontanicznie. Okazało się, że czasem warto zaufać intuicji i zaryzykować 15 złotych. Taka ze mnie amatorka mocnych wrażeń :D Dziś przygotowałam dla Was wpis właśnie na jego temat, myślę, że warto się nim zainteresować, zwłaszcza jeśli posiadacie cerę naczynkową.
O marce Mohani słyszałam dotąd niewiele, ale nie interesowałam się jakoś głęboko naturalną pielęgnacją. Okazało się, że jest to producent polski, wytwarzający wegetariańskie kosmetyki.
Od producenta -> hydrolat oczarowy:
Szukasz ukojenia dla podrażnionej skóry? Sprawdź hydrolat oczarowy Mohani Aqua Botanica, który posiada lekkie działanie przeciwzapalne, koi skórę i łagodzi podrażnienia, jednocześnie regulując wydzielanie sebum. Zapobiega powstawaniu niedoskonałości, a dzięki antyoksydacyjnym właściwościom pomaga skórze dłużej zachować młody wygląd.
Kiedy należy sięgnąć po hydrolat oczarowy?
- Hydrolat z oczaru wirginijskiego jest szczególnie polecany w codziennej pielęgnacji cery wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Doskonale sprawdzi się jako tonik, odświeżająca mgiełka, a także jako baza domowych kosmetyków, maseczek i kremów.
- Posiada lekkie działanie przeciwzapalne
- Koi skórę, łagodzi podrażnienia
- Działa odświeżająco i tonizująco
- Ściąga pory i reguluje wydzielanie sebum, dzięki czemu zapobiega powstawaniu niedoskonałości
- Właściwości antyoksydacyjne pomagają dłużej zachować młody wygląd
Hydrolat oczarowy Mohani pochodzący z serii Aqua Botanica został zamknięty w opakowaniu z ciemnego plastiku o pojemności 100 ml. Patrząc na opakowanie, spodziewałam się, że buteleczka jest szklana, ale jednak nie. Może to i lepiej, nie mam zaufania do szklanych opakowań. Już nieraz kończyły w moich rękach marnie.
Hydrolat rozpylamy za pomocą atomizera. Jest to mega wygodne rozwiązanie, zwłaszcza że ten atomizer rozpyla delikatną, przyjemną mgiełkę.
Ja swój hydrolat kupiłam na Allegro za niecałe 15 zł, ale widziałam, że ostatnio sprzedawca podniósł cenę do 18 zł. Wciąż jednak cena jest korzystna.
Hydrolat oczarowy Mohani stosowałam na dwa sposoby. Po pierwsze, stał się moim tonikiem. Używałam go więc po wieczornym oczyszczeniu skóry, pod krem czy serum w zależności co nakładałam pierwsze danego dnia. Nie rozpylałam go jednak na wacik, ale bezpośrednio na twarz (uważam, że dzięki temu produkt się po prostu nie marnuje, trafia prosto na twarz). Często również sięgłam po ten hydrolat w celu odswieżenia skóry w ciągu dnia. Sezon grzewczy rozpoczął się w moim domu w tym roku bardzo szybko, toteż takie odświeżenie było dla mnie zbawienne.
Hydrolat oczarowy Mohani stosowałam na dwa sposoby. Po pierwsze, stał się moim tonikiem. Używałam go więc po wieczornym oczyszczeniu skóry, pod krem czy serum w zależności co nakładałam pierwsze danego dnia. Nie rozpylałam go jednak na wacik, ale bezpośrednio na twarz (uważam, że dzięki temu produkt się po prostu nie marnuje, trafia prosto na twarz). Często również sięgłam po ten hydrolat w celu odswieżenia skóry w ciągu dnia. Sezon grzewczy rozpoczął się w moim domu w tym roku bardzo szybko, toteż takie odświeżenie było dla mnie zbawienne.
Regularne stosowanie hydrolatu oczarowego przyniosło ukojenie mojej zaczerwienionej, naczynkowej cerze. Po lecie postanowiłam walczyć z "zaognionymi" zmianami i mam wrażenie, że jest ich teraz mniej, a moje policzki nie wyglądają jak potraktowane burakiem. Hydrolat jako produkt odświeżający sprawdził się równie dobrze. Zaraz po aplikacji skóra wydawała się lekko nawilżona, później zmatowiona (?), a napięcie wynikające z przesuszenia znikało. Z chęcią aplikowałam go więc kilka razy w ciągu dnia. Hydrolat oczarowy wystarczy na kilka dobrych miesięcy codziennego używania - mam go już prawie 2 miesiące i została mi w opakowaniu jeszcze 1/3 produktu. Uważam, że należy mu się pochwała za wydajność, ponieważ nie oszczędzałam go w żaden sposób :)
Jedyny mankament tego produktu jaki zauważam to zapach. No, niestety, nie wiem jak pachnie oczar, ale ten zapach to dramat. Wiem, że kupując naturalny produkt, nie mogę wymagać pięknego zapachu jak z perfumerii. Jednak to najmniej przyjemny zapach z jakim spotkałam się w naturalnym kosmetyku. Całe szczęście, że szybko się ulatnia, bo tak nie byłabym w stanie go używać! Warto jednak dodać, że ten zapach nie "miesza" się w żaden sposób z kremem, więc spokojnie można zaraz po użyciu hydrolatu sięgać po krem.
Z chęcią wypróbuję inne hydrolaty tego producenta. Widziałam, że dla cery naczynkowej Mohani poleca hydrolat różany, ale na ten chyba się nie skuszę ze względu na fakt, iż nie jestem fanką różanego aromatu. A Wy używacie hydrolatów? Znacie markę Mohani?
Marki tej niestety nie znam ale duzo ostatnio czytalam o hydrolatach i moglabym sie skusic na ten czy wlasnie rozany, ja lubie zapach rozy ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem fanką tego zapachu, a trochę szkoda, bo róża ma wspaniałe właściwości :)
UsuńMarkę znam ze słyszenia. Same hydrolaty uwielbiam, stosować jako toniki czy składnik kremów.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam czegoś takiego ;)
OdpowiedzUsuńMohani znam, ale jeszcze nie zdążyłam poznać. Hydrolaty uwielbiam i oczarowy też z czasem trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach jakiś hydrolat od nich :)
OdpowiedzUsuńmiałam już różne hydrolaty, najczęściej sięgam po różany, oczarowy polecany jest głównie do cery tłustej a ja mam suchą
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hydrolaty a oczarowy dobrze się u mnie sprawdzał i chętnie do niego wracam. Markę znam i lubię ich produkty :)
OdpowiedzUsuńMiałam hydrolat oczarowy, ale innej marki, byłam zadowolona z jego działania chociaż efekty wow nie było
OdpowiedzUsuńJa hydrolaty bardzo lubię stosować do twarzy zamiast toników. Tego jeszcze nie miałam, ale sięgnę po niego z ciekawości jak skończę obecny.
OdpowiedzUsuńhydrolat oczarowy lubię, ale z mohani jeszcze żadnego nie miałam
OdpowiedzUsuńCóż, z zapachami naturalnymi tak jest. Ja robię napary ziołowe.
OdpowiedzUsuńHydrolaty lubię, ale takiej wersji jeszcze nie miałam. Obecnie mam różany :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam miałam kiedyś styczność z jakimiś kosmetykami tej firmy, miło je wspominam :)
OdpowiedzUsuńmiałam jakiś hydrolat, ten ciekawie wypada
OdpowiedzUsuńMiałam jaśminowy, ale tego jeszcze nie:)
OdpowiedzUsuńMiałam hydrolat oczarowy z Nature Queen i fakt zapach jest koszmarny :(
OdpowiedzUsuńDo tej pory sporo czytałam o tej marce, ale nie miałam żadnego kosmetyku z ich asortymentu, tak samo, jak nigdy nie stosowałam hydrolatu oczarowego :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, szukałam odpowiedniego hydrolatu, może to będzie ten :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę markę, hydrolat z pewnością też by mi się przydał, chętnie poznam bliżej :)
OdpowiedzUsuńZ tej marki miałam tylko mydełko. Niezła wydajność przy tej pojemność, tylko szkoda tego zapachu :(
OdpowiedzUsuń