Cześć piękne!

Czy marzycie o jedwabiście gładkich i miękkich ustach, które będą idealnie przygotowane na każdą okazję? Pozwólcie mi, że przedstawię Wam prawdziwą perełkę w świecie pielęgnacji ust – Love My Lips Scrub Raspberry od Neo Make Up. Ten peeling nie tylko rewelacyjnie spełnia swoją funkcję, ale także sprawia, że pielęgnacja staje się prawdziwą przyjemnością. Peeling skrył się w iście owocowym pudełku Fruit Mood od Pure Beauty. Całą zawartość pokazywałam już Wam na blogu, a dziś pora na recenzję tego cudeńka. 

Zacznijmy od tego, co chyba najbardziej nas kusi w peelingu do ust Love My Lips Neo Make up, czyli zapachu. Słodki, malinowy aromat towarzyszy każdemu użyciu, co sprawia, że peelingowanie ust staje się małym, codziennym rytuałem, który poprawia nastrój. A przecież każda z nas zasługuje na odrobinę luksusu i relaksu. Lubię pachnące kosmetyki od zawsze. Tutaj na szczęście nie jestem rozczarowana, bo ten aromat jest cudny - jak prawdziwe malinki. 

Ale Love My Lips Scrub to nie tylko przyjemność dla zmysłów. Jego formuła została opracowana tak, aby skutecznie złuszczać martwy naskórek, nie podrażniając przy tym delikatnej skóry ust. Po zastosowaniu peelingu, usta stają się niezwykle miękkie i gładkie, gotowe na aplikację ulubionej pomadki. Nie trzeba się martwić o nieestetyczne suche skórki – ten produkt skutecznie je usuwa, pozostawiając usta idealnie gładkie. Peeling działa szybko, posiada wygodne opakowanie, czyli mały słoiczek z plastikowym zabezpieczeniem, które dodatkowo zabezpiecza produkt. 

Co więcej, peeling zawiera naturalne składniki (olej z pestek malin, olej ze słodkich migdałów), które dodatkowo pielęgnują i nawilżają usta. Dzięki temu wspieramy swoje usta już przed nałożeniem balsamu pielęgnującego czy samej pomadki.  

Regularne stosowanie malinowego peelingu do ust Love My Lips od Neo Make Up to gwarancja, że usta będą wyglądały zdrowo i apetycznie każdego dnia. Czyż nie brzmi to jak pielęgnacyjny must-have? Dla mnie to produkt, po który sięgam zawsze, gdy chcę, by moje usta były w najlepszej formie. Cieszę się, że mogłam go poznać dzięki Pure Beauty. 

Jeśli jeszcze go nie próbowałaśycie, serdecznie zachęcam do wypróbowania. To mały kosmetyk, który robi wielką różnicę! Podzielcie się swoimi wrażeniami, jeśli już miałyście okazję go używać, a jeśli nie – koniecznie dodajcie go do swojej listy kosmetycznych nowości do przetestowania! 


Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką Pure Beauty. 

1 komentarz: