Cześć!
Mam pewne zboczenie kosmetyczne, a mianowicie uwielbiam wszystko co posiada konsystencję pianki bądź musu :) Uwielbiam dla samej zasady, że coś jest tak lekkie i delikatne jak chmurka. Wy też tak macie? Jeśli tak, to słyszeliście pewnie, że Lidl wprowadził do swojej oferty pianki do mycia rąk. Mają kolorowe, przyciągające wzrok opakowania i jedną wadę - zauważyłam, że są trudno dostępne :P Być może niektórzy kupują je, by gasić swoje pragnienie. Wszak na odwrocie opakowań pianek możemy znaleźć ostrzeżenie, by ich nie pić :D U mnie pianki nie pójdą na zmarnowanie, tj. tradycyjnie wykorzystamy je do mycia rąk. A co! :)
Pianki są dostępne w trzech wariantach zapachowych:
- soczyste mango,
- złocista morela i lilia wodna,
- wanilia.
Skusiłam się na dwie pierwsze, ponieważ wanilia to nie moje klimaty.
Jak widzicie pianki zostały umieszczone w przyjemnych dla oka, kolorowych opakowaniach. Zimą tak mało u nas kolorów, że trzeba się jakoś wspomagać takimi okruchami lata. W jednym opakowaniu mieści się 300 ml kosmetyku. Dozownik pianki jest bardzo wygodny - jedna pompka dozuje odpowiednią ilość piany i to wystarcza na umycie rąk.
Pianki mają lekką, delikatną konsystencję, ale muszę przyznać, że nie rozpuszczają się bardzo szybko, są dość zwarte. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to fakt, że pianki nie wysuszają skóry dłoni. Pozostawiają na skórze lekki owocowy bądź kwiatowy zapach, ale nie utrzymuje się on długo. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu zapach mango, ale ja bardzo lubię ten owoc :)
Pianka podczas mycia zamienia się w kremową emulsję, dobrze zmywającą wszelkie zanieczyszczenia. Wydajność pianek jest w porządku, nie zauważyłam, by kończyły się dramatycznie szybko, więc pewnie będę do nich wracać. W Lidlu, w którym robię zakupy znikają z półek jednak niezwykle szybko :)
Znacie już te pianki do mycia rąk? Jak Wam się podobają? :)