Witajcie!
Która z nas nie lubi pomadek? Zwłaszcza w zgrabnych opakowaniach ładnie wyglądających na toaletce? Ja bardzo lubię pomadki, szminki i wszelkie produkty do ust :) Czasem jednak w szale emocji czegoś tam na opakowaniu nie doczytam albo przez pomyłkę kupię nie ten kolor. Cóż, ostatnio nie mam szczęścia do zakupów, ale pomyłki zdarzają się każdemu... Postanowiłam być bardziej uważna oraz opowiedzieć Wam właśnie o takim nieudanym kolorystycznie zakupie. Zapraszam :)
Bell HYPOoallergenic moisturizing lipstick
Opakowanie jest bardzo wygodne i ładnie się prezentuje. Niestety, wraz z upływem czasu napisy znikają z opakowania, co oznacza, że za chwilę będę mieć pomadkę no name, ale prawdopodobnie nie jest to największy problem życia. Mechanizm "wykręcający" spisuje się na medal, nawet wtedy gdy sprawdzałam jak długi jest sztyft. Próbuję się oduczyć tej praktyki, natomiast ciekawość zawsze bierze górę :D
Jeśli zaś chodzi o działanie to nie mogę tu nic zarzucić producentowi. Nie tylko nadaje ustom kolor (a wybierać można spośród ośmiu odcieni), lecz również pielęgnuje je. Usta wyglądają na naprawdę zadbane i nawilżone. Trwałość tej pomadki Bell szacuję na kilka godzin, jednak formuła nie przetrwa spotkania z posiłkiem. W końcu to kremowa pomadka, nie mat. Warto dodać, że usta pomalowane pomadką lekko błyszczą, ponieważ pomadka zawiera drobinki, które jednak nie rzucają się w oczy. Zobaczyłam je dopiero, pisząc te recenzję, gdy oglądałam kosmetyk ze wszystkich stron :)
I wszystko byłoby z tą pomadką w porządku, gdyby nie fakt, że przez pomyłkę kupiłam kolor, w którym niestety nie czuję się dobrze. Odcień 01 to dość blady róż. Nie jest aż tak źle, ale upatrzyłam sobie inny kolor w drogerii. Po prostu przez pomyłkę kupiłam 01... Nic tylko pomstować na własną nieuwagę, bo formuła pomadki Bell całkiem przypadła mi do gustu.
Jeśli lubicie takie kolory to z całą stanowczością mogę polecić Wam nawilżającą pomadkę Bell. Naprawdę fajnie się spisuje. Dla mnie to taka mała odskocznia od matów Bourjois :) W końcu czasem trzeba też pozwolić odpocząć ustom.
A Wy jak malujecie usta latem?