Wakacje niezbyt łagodnie obeszły się z moimi ustami, które stały się wysuszone i popękane. Nic dziwnego, pamiętałam o pielęgnacji skóry czy włosów, a usta zaś zostawiłam same sobie. Każda szminka podkreślała tylko suche skórki. Postanowiłam jednak to zmienić, robiąc domowy peeling do ust.
Przepis jest banalny:
- 1 łyżeczka miodu
- 1,5 łyżeczki cukru
Wszystkie składniki wymieszałam i już - gotowe! :) Oczywiście te proporcje można zmieniać, np. w zależności od tego, jaki mamy miód (niektóre są bardziej gęste, inne znów rzadsze).
Tak przygotowany peeling jest jadalny, jednak można go modyfikować, dodając różne olejki. Spotkałam się z opinią, że można dodać także olejki przeznaczone do ciast, ale sama nie próbowałam :P
Żeby peeling był bardziej odżywczy dodałam ok. 0,5 łyżeczki wazeliny.
Tak przygotowaną miksturą masowałam swoje usta 2-3 razy dziennie. Po kilku dniach usta były już w lepszym stanie. Pozbyłam się suchych skórek, usta stały się gładkie. Nie musiałam tak często smarować ich pomadkami nawilżającymi.
Peeling przechowywałam w suchym i ciemnym miejscu. Warto przełożyć go do pojemniczka po kremie i cieszyć się nim przez dłuższy czas.
Wiem, że tym postem nie odkryłam Ameryki, ale naprawdę jestem pod wrażeniem działania tak prostego peelingu. Nie warto tracić pieniędzy na drogie specyfiki. Ten peeling naprawdę działa!