6/14/2022
Kosmetyki dla dzieci - co polecam dla niemowlaka i małego dziecka? Kąpiel z pianą, pielęgnacja, odparzenia pieluszkowe. Wpis zbiorczy
Cześć!
Temat kosmetyków dla dzieci zaczął interesować mnie dopiero pod koniec pierwszej ciąży, czyli już prawie trzy lata temu. Wiadomo - chciałam wybrać jak najlepiej. Kluczowe było dla mnie, aby kosmetyki były delikatne dla skóry małych dzieci. Nie chciałam też na swoich dzieciach "testować", czyli nie zmieniałam kosmetyków zbyt często. Dziś jako mam dwóch dziewczynek (prawie trzylatki i niemowlaka) mam pewnie doświadczenia, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Zapraszam więc na wpis na temat tego co polecam do mycia i pielęgnacji małych dzieci.
Pierwszy produkt, którego używałam w kąpieli starszej córki przez rok jej życia kiedy była jeszcze niemowlakiem to płyn 2w1 do mycia i kąpieli marki Oillan Baby. Ten kosmetyk sprawdził się nam od pierwszych kąpieli naszego niemowlaka, więc nie chciałam tutaj nic zmieniać. Co jakiś czas kupowałam po prostu kolejne opakowania - najczęściej w dwupaku, bo tak wychodziło najkorzystniej. Przy młodszej córce również postawiłam na ten sprawdzony produkt. Płyn jest naprawdę delikatny, lekko się pieni, nie przesusza, choć wiadomo, że kąpiel małego dziecka nie trwa długo. Duża butelka jest naprawdę wydajna. Stosowaliśmy go do mycia ciała, jak też główki.
Teraz kiedy starsza córka ma już prawie 3 lata sięgamy po żele pod prysznic Yope dla dzieci. Stały się jej i moimi ulubionymi ze względu na urocze szaty graficzne oraz sporą ilość piany jaką generują. Najbardziej polubiłyśmy wersję Pomarańcza i Jabłko (link AFI), a teraz używamy wariantu Rumianek i Pokrzywa. Jak już wspomniałam piany jest naprawdę sporo - w zasadzie można ich używać również jako płynu do kąpieli. Do tego żele Yope dla dzieci nie przesuszają skóry mojej córki. Największy minus dla mnie to oczywiście cena, choć wiadomo na dzieciach nie chcę oszczędzać, to zawsze staram się znaleźć jakieś korzystne cenowo oferty.
Jeśli chodzi o mycie rąk to teraz również stawiamy na naturalne mydła do rąk dla dzieci Yope - mieliśmy już wersję Nagietek oraz Jaśmin. Mimo dość wysokiej ceny, naturalne mydła do rąk dla dzieci Yope cechują się naprawdę sporą wydajnością (a rączki dziecka myje się non stop :P). Kupowałam tańsze mydła innych marek, ale naprawdę szybko się kończyły. Dlatego uważam, że w tym aspekcie nie warto sięgać po nic innego. Do kupienia tutaj - link AFI.
Jakiś czas temu kupiłam też starszej córce dwa płyny barwiące wodę Mini-u. Był to typowy zakup pod wpływem Instagrama, przyznaję. Płyny tworzą trochę piany, ale mają inną zaletę: barwią wodę. Bardziej jednak polecam płyn w kolorze malinowym, ponieważ niebieski jest bardzo mocny i gdy córka użyje go za dużo (powiedzcie trzylatce dość :P), to niestety pozostawia niebieskie plamy na ciele. Malinowy pachnie melonowo i koloruje wodę na różowo, niebieski zaś pachnie według producenta jak borówka, a dla mnie po prostu słodko. Zapach unosi się w całej łazience podczas mycia i umila kąpiel. Ja swoje płyny kupiłam tutaj (jest najtaniej).
Moje ostatnie odkrycie z kolei to płyn do kąpieli z pianą Sylveco dla dzieci. Genialnie pachnie borówką, a do tego wytwarza niezmierzoną ilość piany, która wcale nie znika tak szybko! Moja córka go uwielbia! Dodatkowo, dzięki zawartości pantenolu oraz oleju kokosowego i oleju żurawinowego nie przesusza skóry. Jest to produkt dla dzieci od 3 lat, ale zdecydowałam się po niego sięgnąć, bo córka jest już prawie dorosłą trzylatką :) Pół litra płynu kosztuje 30 zł, ale można kupić go o wiele taniej. Na moim Insta @stronakosmetyczna możecie zobaczyć jak dużo piany ten płyn wytwarza :)
Do pupy, na odparzenia pieluszkowe, a raczej w celu zapobiegania im polecam kupić maluszkowi najlepszą moim zdaniem maść Linomag od Ziołolek (link AFI). Maść jest tania - kosztuje naprawdę kilka złotych, ale cechuje się olbrzymią skutecznością. Przy pierwszej córce przetestowałam wiele różnych maści, ale uważam, że ta świetnie chroni, nie przesusza i jest ogólnodostępna w każdej aptece. Oczywiście stosowałam ją prewencyjnie, kiedy już odparzenia się pojawią nakjlepiej u nas sprawdzał się Sudocrem, choć były to dosłownie dwa razy.
Często wracam również do maści Alantan Plus, która świetnie radzi sobie z otarciami czy większymi przesuszeniami. Pielęgnowałam nią skórę wokół pępka, która przesuszała się, gdy psikałam pępęk Octenispetem.
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów, to wcześniej przez bardzo długi czas, używaliśmy do włosów po prostu tego samego płynu Oillan co do kąpieli. Teraz moja starsza córka stosuje szampon marki OnlyBio. Jest to całkiem fajny produkt, ale opakowanie strasznie szybko straciło pompkę dozującą, więc nie chcę go polecać, bo po prostu rozpadła się w rękach.
Ostatnio kupiłam też córce odżywkę Bee My Baby marki Anwen. Córka ma już włosy za połowę pleców, więc zauważyłam potrzebę użycia odżywki (córka nie lubi się czesać, ucieka przed szczotką :P). Odżywka Bee My Baby jest naprawdę super. Nie obciąża nadto włosów dziecka ale dociąża je i ułatwia rozczesywanie, a do tego cudnie pachnie. Po użyciu i wysuszeniu włosy pięknie się błyszczą. Przyznam, że sama podkradam ją córce, ponieważ to typowa odżywka PEH. Takie duże opakowanie wystarczy na pewno na długo, więc będę musiała jej pomóc w zużywaniu :)
Do nawilżania ciała fajnie sprawdziły nam się balsam Helpsorin Baby (pełna recenzja tutaj), o którym pisałam już jakiś czas temu oraz mleczko OnlyBio Baby. Przyznam, że w tej kategorii rzadko coś kupujemy, bo gdy używa się dobrych, delikatnych kosmetyków do kąpieli, to moim zdaniem dodatkowe nawilżanie nie jest aż tak konieczne.
Myślę, że będę aktualizować ten wpis w miarę upływu czasu, bo sama lubię czytać takie zestawenia ;) Dziewczynki będą coraz większe, więc będę mogła trochę poszaleć kosmetycznie - oczywiście też bez przesady. Jeśli coś moim córkom odpowiada, to nie widzę potrzeby, aby testować na nich co rusz jakieś nowości :)
Jestem ciekawa czy macie dzieci i jak wyglądała u was pielęgnacja maluszków? Zapraszam was na mojego Instagrama, gdzie nie bieżąco dzielę się różnymi informacjami na temat pielęgnacji moich dzieci. Wkrótce, np. pojawi się opinia na temat oliwki SPF30 od Clochee.
Cześć!
Od jakiegoś czasu regularnie sięgam po krem z filtrem. Chyba nikogo nie muszę już przekonywać, że to potrzebne, nie tylko w okresie wakacyjno-letnim na plaży. Sama zauważyłam, że systematyczność popłaca, a moja naczynkowa cera wygląda lepiej niż zwykle. W końcu jednym z czynników wpływających negatywnie na cerę naczynkową jest promieniowanie UV. Dziś przychodzę do Was z recenzją kremu z filtrem, który stosowałam już w ubiegłym roku (wtedy tylko sporadycznie), a teraz do niego wróciłam. Mowa o kremie-żelu Waterproof Sun Gel SPF50+ PA+++ marki Skin79. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdza?
Tytułem wstępu powiem Wam jaką mam cerę i czego oczekuję od kremów :P Jestem posiadaczką cery normalnej, ze skłonnością do przesuszania, ale także cery naczynkowej. Nie oczekuję od kremów zmatowienia, lubię gdy skóra jest widocznie nawilżona, taka "mokra", gdyż dla mnie to symbol zdrowej skóry. Wszystkie kosmetyki do pielęgnacji twarzy oceniam, więc przez pryzmat tego i nie skreślam kremu, bo dla kogoś twarz po jego użyciu się świeci :)
Waterproof Sun Gel to krem zamknięty w ciekawym aczkolwiek niezbyt wygodnym plastikowym białym opakowaniu z nakętką. Trudno zużyć krem do końca, ponieważ plastik opakowania jest dość sztywny i gruby, a dodatkowo nie wiadomo ile kosmetyku zostało nam w tubce. Konsystencja kremu jest przyjemna, taka żelowo-kremowa, emulsyjna, nietłusta. Krem pachnie dość mocno jak na mój nos i jakiś czas wyczuwam go na skórze. Mnie ten zapach nie przeszkadza, ale co wrażliwszy nos może nie być zadowolony.
Ze względu na swoją lekką konsystencję krem bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Ja co prawda nie ważę kremów z filtrem, bo nie odczuwam takiej potrzeby, ale staram sie nałożyć dość sporą ilość. W moim przypadku nie wchłania się do matu. Krem nie szczypie mnie w oczy (choć raz przy sporym wietrze miałam wrażenie, że jakoś migruje mi do oczu), chociaż nakładam go na powieki, czyli dość blisko oczu.
Do ochrony przed promieniowaniem UV chyba nie muszę nikogo przekonywać. Stosuję ten krem prewencyjnie-przeciwzmarszczkowo, chroniąc moją cerę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Co więcej, od kiedy regularnie go używam mam wrażenie, że moja cera wygląda inaczej. To chyba pomysł na inny wpis, bo nie jest to zasługa działania pielęgnacyjnego tego kremu (i innych też!) tylko osłony słonecznej, którą dzieki niemu mam. Cera ogólnie mniej się przesusza, zaczerwienienia nie są aż tak mocne jak zwykle. Do tego piegi, które wiosną zwykle licznie obsypują moje policzki, tym razem są dużo mniej widoczne.
Ja swój egzemplarz kremu kupiłam na stronie producenta Skin79 czyli tutaj (link afiliacyjny). Obecnie możecie kupić go w naprawdę dobrej cenie, bo kosztuje jedyne 49 zł.
Jak dla mnie krem z filtrem SPF50 od SKIN79 to bardzo udana propozycja i wiem, że nie jestem w tym sama. Jestem ciekawa, czy znacie ten krem? Czy stosujecie kremy z filtrem na co dzień?
Cześć!
Dzień Matki tuż tuż dlatego zapraszam Was na wpis z moją propozycją kosmetycznych prezentów dla mam. Jestem pewna, że każda mama ucieszy się na widok tych kosmetyków :) Sama jako mama na pewno byłabym zadowolona. Wpadajcie na mini przegląd.
BIELENDA PROFFESIONAL
Na uwagę zasługują na pewno majowe oferty eklepu Bielenda Proffesional (klik). Darmową dostawę mamy już od 100 zł. Ponadto, przez cały miesiąc marka kusi nas atrakcyjnymi ofertami. I tak na przykład produkt miesiąca, czyli Supremelab Energy Boost 4 % Rozjaśniające serum z ultrastabilną Witaminą C kosztuje niecałe 38 zł. Z kodem "URODZINY" kupicie wszystkie produkty 25% taniej. Z kolei kilka produktów w kategorii ulubieńcy (klik) ma na stałe obniżone ceny. Tyle promocji, że wprost nie można oprzeć się zakupom. Sama rozważam zakupy - najmocniej kusi mnie linia Barrier Renew.
KROKUSOWE
Nie wiem czy Was zdziwię, ale kosmetyki możecie kupić również na portalu Tania Książka. Tak więc można połączyć prezent książkowy z kosmetycznym. Tutaj kupicie naprawdę wiele marek - spójrzcie chociażby na zestawy Mokosh czy Tołpa - zostawiam Wam linka do całego działu uroda (klik).
SKIN79
Serdecznie polecam Wam też zakupy na stronie Skin79 (klik). Znajdziemy tutaj kosmetyki koreańskie w naprawdę dobrych cenach. Obecnie z okazji dnia matki możemy kupić kosmetyki z kodem mama20 aż 20% taniej. Szczególnie polecam tutaj krem z filtrem SPF50 Waterproof Sun Gel - jest to obecnie mój ulubiony krem z filtrem! Nie bieli, ładnie się rozprowadza i jest naprawdę komfortowy w noszeniu - kupicie go tutaj (klik).
Co planujecie podarować swoim mamom na Dzień Matki? Jak się Wam podobają moje propozycje?
*Wszystkie zamieszczone linki są linkami afiliacyjnymi. Dostaję mały % od waszego zakupu - wasza cena się nie zmienia. Będzie mi miło, jeśli zechcecie mnie wesprzeć.
Cześć!
Jakiś czas temu, chyba jeszcze w ubiegłym roku dostałam próbkę zapachu Avon - Today Tomorrow Always Amour. Jakoś nigdy nie byłam fanką zapachów z tej serii, choć wiem, że mają one wiele fanek - zwłaszcza wersja Always. Próbka odleżała swoje, ale w końcu ją otworzyłam i przepadłam. Ten zapach ma w sobie to coś! Jest piękny! Idealne połączenie moich ulubionych nut :)
Damska woda perfumowana TTA Amour Avon to czysty luksus zamknięty w eleganckim flakonie.
Kategoria: kwiatowo-owocowa
Główne nuty zapachowe: cytrusy, płatki jaśminu, piżmo
Jeśli chodzi o flakon, to jest on dość pokaźny - w końcu mamy w nim aż 75 ml. Niemniej jednak da się go utrzymać bez problemu w dłoni.
Żałuję tylko, że zapach nie jest bardziej trwały,
Czaję się jeszcze na wersję This Love - tę w zielonym flakonie, bo też może być intrygująca. Jestem ciekawa czy znacie już tę romantyczną wersję linii Today Tomorrow Always od Avon? Jakich perfum teraz używacie?
Cześć!
Dawno na moim blogu nie zamieszczałam wpisów na temat nowości kosmetycznych. Dziś zatem przychodzę z małą aktualizacją i przesyłką, którą otrzymałam od sklepu Bee.pl. Myślę, że wszyscy bardzo dobrze znacie ten sklep - kupimy tu bowiem dosłownie wszystko: artykuły spożywcze, zdrową żywność, kosmetyki, środki czystości czy zabawki. Wybór jest naprawdę przeogromny. Chcecie zobaczyć co ja wybrałam? Zapraszam do lektury!
Na pierwszy ogień idą produkty marki Laq, którą od jakiegoś czasu obserwuję na Instagramie. Wybrałam cztery produkty zarówno do ciała, jak i do twarzy. Do ciała skusiłam się na dwa peelingi myjące: lawendę i wanilię oraz magnolię. Oba kosmetyki mają cudowne piankowe konsystencje - aż żal otwierać! W sklepie Bee.pl kupicie kosmetyki LAQ również w formie zestawów - ceny są naprawdę korzystne, więc jeśli interesuje Was zestaw kosmetyków damskich to warto zajrzeć na tę stronę.
Do twarzy skusiłam się na odżywczy mus do mycia twarzy Piwonia. Słyszałam, że te musy świetnie oczyszczają i pięknie pachną. Musicie przyznać, że to opakowanie jest absolutnie urocze.
Wybrałam również ujędrniający żel pod prysznic z ekstraktem z kiwi i winogron. To jeśli mnie pamięć nie myli nowość marki. Bardzo jestem ciekawa zapachu. Obecnie stosuję żel melonowy marki i jestem nim zachwycona - nie przesusza skóry i świetnie pachnie. Nie miałam również nigdy pianki do higieny intymnej, więc wybór padł na tę regenerującą od marki Vianek. Skład jest ciekawy, mam nadzieję, że ten kosmetyk się u mnie sprawdzi, bo bardzo lubię tę markę. Do mycia rąk zamówiłam mydło Cytryna i Mięta marki 4 Szpaki. Słyszałam, że mydła tej marki są niesamowicie wydajne, więc będę miała okazję sprawdzić to sama. Co więcej, można stosować je również pod prysznicem jako żel. Wersja Cytryna i Mięta jest przeznaczona dla osób z wrażliwą skórą. Butla jest naprawdę spora, bo zawiera aż 500 ml. Nie mogło zabraknąć tutaj również produktów dla dzieci. Moja córka uwielbia mydełka do rąk Yope ze względu na cudowne opakowania i sporą ilość piany, którą generują :) Wybór padł więc na naturalne mydło do rąk dla dzieci Jaśmin. Tej wersji jeszcze nie znamy. Dla młodszej córki wybrałam chusteczki nawilżane Pure Extra Care marki Haggies. Każdy członek rodziny może znaleźć coś dla siebie na Bee.pl.Zamówienia ze sklepu Bee.pl są zawsze starannie zapakowane i szybko dochodzą. Co ważne, sklep posiada bardzo atrakcyjne ceny. Jeśli jeszcze go nie znacie, to łapcie link - bee.pl
Jestem ciekawa czy coś wpadło Wam w oko? Robicie zakupy w tym sklepie?
Cześć!
Dziś przychodzę do Was z postem na temat pudełek BeGlossy. Pewnie wiele z was słyszało już o tej marce sprzedającej kosmetyczne niespodzianki w pudełkach :) Która z nas nie lubi dostawać co miesiąc nowych kosmetyków do testów? No właśnie... Chyba każda z nas lubi poznawać nowości, których być może sama nie kupiłaby sobie. Ja otrzymując takie pudełko, zawsze cieszę się jak dziecko :) Warto również przeczytać mój post do końca, ponieważ na końcu mam dla Was kod rabatowy do BeGlossy.
Dziś zaprezentuję Wam zawartość wybranych trzech pudełek BeGlossy z różnych edycji. Pudełka można kupować w korzystnej cenowo subskrypcji, ale też również pojedynczo na stronie BeGlossy (link AFI). Warto obserwować media społecznościowe marki, ponieważ często pojawiają się różne kupony rabatowe, a nawet konkursy z fajnymi nagrodami! Wybrałam własnie te pudełka na swoją "prezentację", ponieważ uważam, że mają naprawdę fajną zawartość za niską cenę. Zobaczcie sami.
Pierwsze z nich to pudełko BeGlossy Summertime. W pudełku znalazło się 6 kosmetyków i świeca zapachowa. Zacznę właśnie od niej, bo całe pudełko po prostu nią pachnie. Świeca jest piękna, może stanowić ozdobę toaletki. Do tego w pudełku mamy słynną piankę Rituals The Ritual of Sakura, która kosztuje na stronie producenta aż 39 zł. W boxie znajdujemy również serum marki Bielenda Professional z peptydami o wartości ponad 40 zł i już te dwa produkty kosmetyczne są warte więcej niż wydajemy w subskrypcji rocznej na miesiąc za pudełko BeGlossy (przypominam, że koszt jednego pudełka to cena 54 zł przy subskrypcji rocznej). Są też inne ciekawe kosmetyki: mini płyn micelarny ananas marki Bielenda, dwie saszetki przyspieszacza opalania marki Lirene, antyperspirant w kulce Nivea oraz bąbelkowy płatek oczyszczający Mbeauty Cosmetics. Link AFI do BeGlossy tutaj.
Kolejne moim zdaniem warte uwagi pudełko to pudełko BeGlossy Back to School. Zobaczcie te kolorowe opakowania - aż jakoś człowiekowi od razu humor sam się poprawia :) W pudełku mamy 8 kosmetyków i rokitnikowe cukierki Verbena. Chyba już wiecie jaka będzie o nim moja opinia :) Najbardziej zaciekawił mnie żel pod prysznic marki N.A.E, ponieważ nie miałam jeszcze okazji poznać tego producenta oraz mgiełka-booster naszej rodzimej Tołpy w prześlicznym pastelowym opakowaniu. Do tego moją uwagę przykuł wegański lakier do paznokci marki Neonail w iście wiosennym kolorze. W pudełku znalazło się również wyszczuplające serum do ciała marki Farmona. Jeśli chodzi o produkty "saszetkowe" to dostajemy tutaj aż 3 maseczki do twarzy marki Selfie Project w cudownych bajkowych opakowaniach oraz płatek oczyszczająco-peelingujący z kwasem AHA Mbeauty Cosmetics i próbkę szamponu i odżywki BiotinBoost. Jak widać marka BeGlossy mocno promuje polskich producentów co uważam za duży plus. Link AFI do BeGlossy tutaj.
Trzecie pudełko wybrałam ze względu na hasło przewodnie edycji, czyli Go Green. W tej edycji kosmetyki nie były zapakowane w znane dotychczas pudełko, natomiast dostaliśmy je w płóciennej ekotorbie na zakupy, które ja osobiście uwielbiam. W pudełku mamy same ciekawe kosmetyki: balsam do ciała z ekstraktem konopii Canabo, piankę do higieny intymnej AA, żel-olejek do mycia twarzy marki Tołpa czy krem do rąk awokado INelia. Tym razem w pudełku znalazł się również produkt kolorowy, czyli podkład #insta make-up marki Bielenda w jasnym odcieniu Light Beige. Na zdjęciu brakuje tuszu do rzęs, nie wiem dlaczego o nim zapomniałam, ale to również ciekawa propozycja, ponieważ to naturalna maskara od marki AA Wings of Color. Link AFI do BeGlossy tutaj.
I jak Wam się podoba? Uważam, że jakość tych pudełek jest naprawdę na dobrym poziomie, biorąc pod uwagę cenę, przy 12-miesięcznej subskrypcji koszt jednego pudełka to tylko 54 zł, a patrząc na zaprezentowaną przeze mnie zawartość, śmiem twierdzić, że zapłacilibyśmy więcej kupując te same kosmetyki pojedynczo. Moim zdaniem się opłaca. Do tego korzystając z mojego kodu poniżej MR15H otrzymujecie 15% rabatu na pierwszy box BeGlossy (do kupienia tutaj - link AFI). Pamiętajcie też, że pudełka przychodzą w uroczych pudrowych opakowaniach, więc taki box można od razu podarować komuś na prezent. Ja sama wykorzystuję te pudełka ponownie w swoim domu albo pakuję w nie prezenty.
Dajcie znać jak Wam się podoba zawartość poszczególnych boxów i czy macie już subskrypcję BeGlossy?
Cześć!
Chyba każda mama zastanawia się jakie kosmetyki wybrać dla swojego dziecka. Przed narodzinami pierwszej córki długo to analizowałam. Przy drugim dziecku byłam już bardziej świadoma, ale nadal zależało mi na tym, aby kosmetyki były bezpieczne, delikatne i wygodne w użytkowaniu. Właśnie takie są kosmetyki dla dzieci Dermz Healpsorin Baby, na temat których przygotowałam ten wpis. Zapraszam do lektury!
Jak widzicie na zdjęciu miałyśmy okazję poznać cztery produkty:- emulsję myjącą,
- szampon,
- balsam,
- olejek żelowy.