Czy warto kupić butelkę AQUAPHOR?
Cześć!
Łagodzący krem BB Vianek to produkt, który chciałam wypróbować od kiedy tylko poznałam próbki. Pełnowymiarowe opakowanie trafiło do mnie za sprawą pudełka Pure Beauty i od razu zabrałam się za testowanie. Byłam ciekawa czy regularne aplikacje zachwycą mnie tak jak próbki. Jak myślicie wciąż lubię ten krem? Zapraszam do przeczytania moich wrażeń z intensywnego użytkowania letnią porą tego kremu od marki Vianek :)
Łagodzący krem BB Vianek to produkt, który łączy w sobie cechy kremu oraz podkładu. Jest to produkt lżejszy, który ma za zadanie pielęgnować skórę i zakrywać niedoskonałości cery. Tak pisze o nim producent:
Lekki, wielofunkcyjny krem do pielęgnacji na dzień, zawierający tylko filtry fizyczne (tlenek cynku i dwutlenek tytanu), chroni skórę wrażliwą i podrażnioną przed szkodliwym działaniem promieni UV. Naturalne pigmenty ujednolicają koloryt, korygują drobne niedoskonałości i rozświetlają cerę. Dzięki zawartości składników nawilżających (m.in. ekstrakt z jeżówki purpurowej) i łagodzących (alantoina), krem może być aplikowany samodzielnie lub stanowić świetną bazę pod inne kosmetyki kolorowe.
Produkt jest zapakowany w papierowy kartonik z cudowną szatą graficzną. Bardzo podoba mi się ten zalipiański kwiatowy wzorek na kosmetykach marki Vianek - wygląda uroczo. Do tego na opakowaniu znajdziemy wszystkie istotne dla nas informacje jak skład, opis produktu czy data ważności. Samo opakowanie, w którym kryje się krem BB Vianek jest bardzo wygodne - to typowy airless, dozujący idealną ilość produktu.
Krem jest dostępny w 2 kolorach: jasnym i ciemnym. Ja nie opalam mocno twarzy, zatem jasny kolor jest dla mnie odpowiedni i taki też dostałam w boxie Pure Beauty.
Krycie łagodzącego kremu BB Vianek jak dla mnie jest całkiem porządne. Nie wszystkie kremy BB, które miałam okazję poznać, tak dobrze maskowały moje naczynka na policzkach (przypominam, że mam cerę naczynkową) jak ten. Piegi nie są zakryte, ale dzięki temu twarz wygląda naturalnie. Z tym kremem nie będziemy mieć efektu maski. Twarz moim zdaniem prezentuje się naprawdę korzystnie. W moim odczuciu to idealny produkt na lato, kiedy to mocno kryjące podkłady nie mają racji bytu. Testowałam łagodzący krem BB Vianek również w największe upały czy na siłowni i nic nie spłynęło z mojej twarzy.
Krem ładnie się rozprowadza i fajnie się stapia ze skórą. Posiada niewielki filtr SPF15, co się chwali, choć ja i tak pod niego nakładam standardowo filtr SPF50. Czy krem nawilża? Jak dla mnie na pewno nie przesusza cery, więc za to duży plus. Do nawilżania używam jednak też innych produktów, więc ciężko ocenić mi ten aspekt.
Muszę też nadmienić, że łagodzący krem BB Vianek jest piekielnie wydajny. Wszystko za sprawą optymalnej konsystencji. Ponadto, nie wyczuwam w nim jakiegoś mocnego zapachu.
Podsumowując, muszę stwierdzić, że krem BB Vianek spisuje się u mnie doskonale. Myślę, że wystarczy na kilka dobrych miesięcy codziennego używania. Fajnie stapia się z moją cerą i nie mam uczucia, że "coś" noszę na twarzy. To lekki, ale skuteczny zawodnik o całkiem dobrym kryciu.
Jestem ciekawa czy znacie już łagodzący krem BB Vianek? Dajcie znać w komentarzach.
Zapraszam do obejrzenia całej zawartości pudełka Enjoy the Sunshine od Pure Beauty i subskrybcji Pure Beauty.
Cześć!
Wakacje trwają w najlepsze. A jeśli mowa o wakacjach, to marzymy wtedy o gładkiej, błyszczącej, nawilżonej skórze, prawda? Dziś zapraszam na recenzję produktu, który może sprawić, że Twoja skóra właśnie taka będzie. Jest to rozświetlający balsam do ciała ze złotą perłą Bielenda Magic Bronze. Myślę, że to taki must have na lato dla każdej sroczki :)
Opis produktu rozświetlający balsam do ciała ze złotą perłą Bielenda Magic Bronze
Wyjątkowy rozświetlający balsam do ciała pozwala jednym muśnięciem ręki podkreślić efekt naturalnej opalenizny, przy jednoczesnej pielęgnacji skóry i jej rozświetleniu. Aksamitna formuła balsamu idealnie rozprowadza się po skórze, pozwalając na dokładną i równomierną aplikację, nadając ciału piękny i subtelny blask. Lekka, ale jednocześnie bogata w składniki nawilżające formuła bazuje na połączeniu silnie kondycjonujących, nawilżających i odżywczych właściwości oleju makadamia, babassu i masła karite oraz d-panthenolu i witaminy E. Balsam poprawia nawilżenie skóry, wygładza ją, nadaje jej miękkość i gładkość, a elegancka drobna perła pozostawia na niej efektowny złoty pył.
Cena: 23,99 zł/250ml
Balsam rozświetlający ze złotą perłą Bielenda Magic Bronze jest zamknięty w smukłej butelce o brązowo-złotej barwie. Na pierwszy rzut oka wygląda trochę jak produkt brązujący, ale takim nie jest. Jest to kosmetyk, który ma za zadanie podkreślić naszą naturalną opaleniznę i rozświetlić skórę. Konsystencja balsamu ze złotą perłą jest naprawdę przyjemna - lekka, dzięki czemu balsam szybko się wchłania. Aplikacje ułatwia wygodna pompka. Zapach balsamu jest piękny. Dla mnie mógłby być bardziej trwały, ponieważ kojarzy mi się niesamowicie pozytywnie - z jakimiś perfumami :) Kolor kosmetyku jest taki łososiowy, a drobiny złotej perły naprawdę niewielkich rozmiarów.
A teraz przejdzmy do czegoś co nas wszystkich najbardziej interesuje, czyli do działania :) Balsam szybko się wchłania i pozostawia na skórze piękny błysk. W świetle, zarówno sztucznym jak i naturalnym, balsam rozświetlający Bielenda Magic Bronze pięknie się mieni. Nie jest to tandetny błysk z bazarku, tylko naprawdę taka perlista poświata. To super podbija opaleniznę. Warto więc zabrać taki kosmetyk ze sobą na wakacje, by pokazać trochę opalonego ciała. Pragnę też zauważyć, że naprawdę szybko się wchłania, zatem zaraz po aplikacji możemy iść na spacer.
Próbowałam uchwycić jak balsam prezentuje się na ciele w świetle dziennym i mam nadzieję, że coś tutaj widać :)
Złote drobiny balsamu rozświetlajacego Magic Bronze nie osypują się nadmiernie - one tak jakby przyklejają się do skóry. Dość długo trzymają się ciała, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że stajemy się choinką na Boże Narodzenie, a "brokat" jest wszędzie tylko nie na skórze :) Wiadomo, że w ciągu dnia efekt powoli zanika, ale to jest normalne :) W przypadku tego produktu dzieje się to stopniowo i niedrastycznie.
Dodatkowo rozświetlający balsam ze złotą perłą Bielenda Magic Bronze fajnie nawilża skórę. Mamy więc efekt pielęgnujący, który obiecuje nam producent. W składzie kosmetyk zawiera masło karite, masło kakaowe czy olej makadamia.
Jestem ciekawa czy stosujecie produkty podbijające opaleniznę?
Cześć!
Dziś przychodzę do was z recenzją kremu z filtrem Sunbrella SPF50 marki Dermedic, który znalazłam w pudełku WySPA Skarbów Pure Beauty (klik do pełnej zawartości). Kremy z filtrem to kosmetyki, które ostatnio mocno mnie ekscytują, więc nie mogłam przejść obok niego obojętnie i od razu zaczęłam go używać :) Zwłaszcza, że słyszałam już sporo dobrego o kremie ochronnym Sunbrella.
Krem, którego używam przeznaczony jest do skóry normalnej i suchej, a taka właśnie jest moja cera. Normalna, z tendencją do przesuszania.
Krem Sunbrella Dermedic ma dość gęsta konsystencję, ale wbrew temu całkiem dobrze się go rozprowadza. Na mojej skórze krem nie bieli, ale też nie wchłania się do matu. Przez jakiś czas czuję i widzę go na skórze, ale mnie to nie przeszkadza. Zapach kremu Dermedic jest delikatny, po krótkim czasie nie wyczuwam go.
Na zdjęciach pokazuję Wam konsystencję kremu Sunbrella SPF50 Dermedic SPF50 - nałożyłam mało i zaraz się praktycznie wchłonął.
Od początku roku nakładam krem z filtrem codziennie, więc miałam już szansę poznać kilkanaście kremów w tym roku i krem Sunbrella oceniam bardzo dobrze. Nie szczypie w oczy i nie bieli. Nadaje się pod makijaż, nie mam wrażenia, że podkład spływa, chociaż stosowałam go w takiej konfiguracji ze względu na upały tylko raz 🤣
Jedyny zarzut jaki do niego mam, to zauważyłam, że podczas upałów (+30) nieco poci mi się pod nim skóra... Kiedy temperatura osiąga normalne wartości nic takiego nie ma już miejsca, także po prostu będę sięgać po niego, gdy termometr pokazuje niższe wartości.
Krem często można kupić w dobrej cenie, czyli za ok. 30 zł. Serdecznie go polecam.
Jestem ciekawa czy znacie już krem Dermedic Sunbrella SPF50? Jak się u was spisuje?
Produkt dostałam w ramach współpracy barterowej.