Hej!
Cieszę się, że mój poprzedni wpis był tak chętnie odwiedzany :) Miałam ostatnio różne przemyślenia na temat zasadności istnienia tej strony, ale zainteresowanie wpisami naprawdę motywuje - byle tylko była chęć do tworzenia postów.
Dziś opowiem o masłach do ciała The Body Shop z ubiegłorocznej edycji świątecznej. Tak, nie pomyliłam się - z ubiegłorocznej. Tylko ja mam roczne opóźnienie z wpisami :D Jeśli mam jednak zdradzić przyczynę mojego opóźnienia jest to ciąża. Kiedy zakupiłam te cudne masełka jakoś wszystko zaczęło mi niemiłosiernie śmierdzieć. Mogłam używać jedynie bezzapachowych kosmetyków, więc te trochę sobie poleżały i poczekały na odpowiednią chwilę. Dziś zapraszam na wpis :)
.post-body img {
width:100%;
height:100%;
display: block;
}